poniedziałek, 2 stycznia 2012

Christmas :)

Kocham swieta. Najbardziej ze wszystkich, ktore obchodzimy ciesza mnie wlasnie Swieta Bozego Narodzenia ;) Wiadomo, jak spedzamy je w Polsce. Tutaj jest zupelnie inaczej.

Balam sie tych swiat. Balam sie tego, ze nie bedzie jak zawsze, jak lubie i jak to jest w Polsce. Zawsze sie czeka na Wigilie(dobra na barszcz z uszkami :P). A tu ani pogody swiatecznej ani nigdzie nie mozna kupic porzadnego sera na pierogi. Dziwnie troche bylo spedzac swieta wsrod palm i z widokiem na basen, nie wspominajac o 27*C. Z drugiej strony fajnie, bo cieplo ale i tak czegos mi brakowalo. Moze rodziny? Gadam z nimi tylko przez skypa i czasami mam dosc. Ile mozna gadac ;/? Musze to ograniczyc :D

Wiec tak: dzien przed Wigilia wszyscy tutaj przygotowuja sie do tego, kto bedzie mial lepiej ozdobiony dom, co jeszcze mozna dodac, czym sie pochwalic. U nas w Polcse to walczymy, ktory stol pierwszy sie zapadnie pod tonami zarcia :))  Tutaj maja tylko dwa dni swiat, nie tak jak my 3. Ale dobre i to ;) Na wigilie przyjechali rodzice mojej hostki. Zjedzlismy wspolny obiad, ktory byl o 20:00. Na obiad podano krewetki krolewskie i spagetti. Oczywiscie nie zabraklo mojej roboty pierogow i barszczu :) Wszyscy sie zachwycali polska kuchnia :) Po "obiedzie" i cheesecake'u, ktory byl przepyszny poszlam sie legnac. Udostepnilam moj pokoj dziadkom, bo wiadomo, nie beda spac w salonie - w koncu to swieta. Ja przekimalam sie w play roomie, gdzie nie ma drzwi i bardzo tego zalowalam, ale juz trudno;/  Cala noc nie spalam, bo nie dosc, ze siedzieli i gadali do pozna to jeszcze dzieci beczaly w nocy 3 razy - o 1, 2:30 i przed 5 rano !!!! Najlepsze jest to, ze nikt do nich nie wstanie, bo jak twierdza moi hosci, dzieci maja sie same uspokoic ;/ FEST !!!

Zgodnie z amerykanska tradycja prezenty otwiera sie w Boze Narodzenie, czyli 25 grudnia z rana. Ja czekalam tylko, az wszyscy pojda spac. Wtedy sie zaczelo :) Z play roomu wychodzi sie wprost do holu, gdzie stala choinka z prezentami :D Ciezko bylo obczaic, bo prezentow bylo mnostwo, ale kto, jak nie ja ?? :)) Znalazlam 2 prezenty dla mnie - sluchawki i klapki;/ Masakra co;/ Poszlam spac z mysla, ze dostane jakies gowno, podczas gdy oni porobili prezenty za kilkaset $ ;/ No wiec rano wstajre, otwieram moje prezenty i udaje, ze jestem zaskoczona;/ "Ohh Oh  thank You" ;/ Mysle sobie "posiedze jeszcze chwile, bo podejrzane bedzie, jak pojde zaraz po otwarciu moich "prezentow"". Nagle hostka podaje mi duze pudelko i mowi: "oh Lidia this is present for You" ;) A ja "yyyy...for me?" teraz to nie musialam udawac zdziwionej. Otwieram z predkoscia swiatla a tam butki do biegania!!!! :D WOOOW Teraz bylam naprawde zdziwiona :) Ja zrobilam prezenty tylko dzieciom i rodzicom hostki. Po jakiejs godzinie podchodzi do mnie babcia i daje mi kase. Kurde, glupio mi sie zrobilo i mysle brac, czy nie? A biore, ladnie podziekowalam i poszlam zaniesc do pokoju. Odwijam a tam 50$ WOOOW super :)

W ten sam dzien pojechalismy do brata hostki, miezkaja jakies 20km od nas :) Wzielismy pierogi, bo z gola reka nie za bardzo;/ Oczywiscie zachwycali sie jak cholera. Na obiad podano zapiekanke ziemiaczana, skladajaca sie z niedogoyowanycvh, praktycznie surowych ziemniakow i jakiegos sosu, do tego surowe warzywa i oczywiscie te zasrane krewetki;/ Na koniec cheesecake - mniam ;))))) Siedzimy i zas zaczelo sie odpakowywanie prezentow :) Pomyslalam, fajnie maja :) Nagle szwagierka hostki podaje mi prezent i mowi , ze to dla mnie:) Wtedy juz kompletnie zwariowalam, bylo mi tak lyso, jak nigdy;/ Ja nic dla nich nie mam, nawet dla ich dzieci a tu mi kupili prezent ;) No nic- otwieram a tak dres !!!! aaaaaa  Ja to jednak mam szczescie :D Takze tego, swieta wspominam bardzo dobrze :))

Najlepszy byl dzien po swietach tj. 26 grudnia - SALE do -90% Wydalam tu juz 300$ na ciuchy i nie moge przestac kupowac :) Obsesja :) No bo jak nie kupic czegos co normalnie kosztuje 70$ a Ty mozesz miec to za 8$ ? Podoba mi sie to ale czas save my money ;)

3 komentarze:

  1. no to niezłą ci zrobili niespodziankę z tymi prezentami. a zwiedzałaś już LA?

    OdpowiedzUsuń
  2. nie, jeszcze nie ;/ ale planuje zrobic to jeszcze w styczniu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zazdroszcze Ci tej Kalifornii :) tez chcialam tam pojechac, ale padlo na Waszyngton :) pozdrawiam imienniczke :)

    OdpowiedzUsuń