wtorek, 11 października 2011

Ladera Ranch

     Kilka dni temu wchodzę sobie na pocztę i patrzę a tam: "You have a match". Szczerze, już mnie to nie interesowało. Jednak nie mogłam się powstrzymać, żeby zobaczyć, skąd jest nowa rodzinka. Po załatwieniu wszystkich spraw na róznorakich portalach społecznościowych postanowiłam zaglądnąć na mój profil na Cultural Care Au Pair. Patrzę i oczom własnym nie wierzę - CALIFORNIA i do tego "1 hour to Los Angeles" . Pomyślałam, że może się udać !!! Ale co z tego, skoro rodzinka pewnie nie napisze.
       Odkąd złożyłam papiery do mojej agencji, obsesyjnie sprawdzam pocztę. Wieczorem znowu to zrobiłam i ku mojemu zdziwieniu dostałam maila od rodzinki  :). W momencie przeczytałam i umówiłam się na rozmowę telefoniczną. Babka zadzwonila po około 2-óch godzinach a ja yyy aaa  aa yyy - ale dogadałam się  :D.  W następny dzień umówiłyśmy się na skype. Poznalam jej rodzinkę - bardzo żywa :D (ale to chyba nie dobrze dla przyszłej au pair). Widziałam również jej rodziców, ale nie rozmawiałam z nimi.
       Na koniec rozmowy babka zapytała mnie:"Are You still interested in Our Family"? Chwilka zawachania i moja odpowiedź zabrzmiała:"TAK, TAK". Nie wiem chyba na co się piszę - zobaczymy w praniu. W razie "w" wrócę, a co :P.
       Dzisiaj pojechałam do Opola złożyć wniosek o wyrobienie paszportu. Mam ważny paszport, ale musi mieć datę ważności minimum 15 miesięcy w przód. Mój aktualny ma date ważnosci jeszce tylko 13 miesięcy;/. Tak więc niepotrzebny wydatek kasy, którą tak zbierałam na wyjazd a kasa będzie mi bardzo potrzebna. Czekam na paszport do 30dni i potem mogę startować po wizę. I tu jest haczyk. Normalnie jest ciężko o wizę a co dopiero kiedy ętęligętna Lidzia złożyła wniosek o Zieloną Kartę na DVLottery.gov. Pomyślałam, że skoro nie mogę jechac do USA jako au pair, moze los się do mnie usmiechnie w postaci obywatelstwa amerykańskiego :D:D. Tylko to dopiero na 2013 rok. Konsulowie moga pomysleć, że jestem zdesperowana i za wszelka cene chcę dostać sie do Stanów(chociaz chyba tak jest :P) a tu musze udowodnić, że jest coś w Polsce, co mnie trzyma. Nie wiem, co z tego bęzie. Nie wiem jak rozegrać sprawy szkolne, żeby nikogo nie "urazić" i w razie czego mieć powrót do szkoły. Zobaczymy a teraz jest ciasto pt. "Krówka"...

2 komentarze:

  1. Trzymam kciuki, żeby rodzinka Cię wzięła :)
    A czy zdjęcie do zielonej karty dałaś takie samo jak wizowe?

    OdpowiedzUsuń
  2. A na kiedy masz planowany wyjazd do rodziny?

    OdpowiedzUsuń